Niespodziewany poranny telefon od Bartoliniego o 9:00 z pytankiem czy nie ruszylbym na tenisa, ze podjedzie po mnie za pol godzinki i ruszymy na Dąbska. Mega szybkie wyszykowanie, na miejscu okazalo sie, ze mamy fuksa, bo od 10:00 akurat jeden kort bedzie wolny:) Krotka rozgrzewka i mega pojedynek. Musze powiedziec, ze dawno sie tak nie nabiegalem. Kort na Dabskiej jest strasznie szybki, tak wiec do kazdej pilki trzeba zasuwac. Zgrzalem sie jak pies, ale wygralem 6:2:))) Jest git!