środa, 30 kwietnia 2008
Podsumowanie dnia - 30 kwietnia (sroda)
Rano wstalem na kacu, pic sie chcialo jak skurwysyn, patrze, a w domu z zimnych napojow tylko woda, nic wiecej:( Nienawidze pic wody na kaca, zaraz mi sie chce rzygac. Otwieram lodowke, a tam znalazl sie jakis zagubiony browar. No to se otworzylem i wypilem, co tak bedzie lezec, samo jedno:) Od razu troche lepiej sie zrobilo. Jakos sie w sobie zebralem i polecialem do roboty. A dzien zapowiadal sie wariacko. Po pracy szybko do Zdrojow, odebrac dziewczyny z cwiczen. Pozniej do domu, chwilke odsapnalem i pojechalem z Asia na Pomorzany zawiesc Gaje do babci Jadzi. Przy okazji odwiedzilem Konia, poinstalowalem mu pare programow, wypilem Bosmanka i Koniu nas odwiozl do domu. W domu zrobilem troche porzadkow i wzialem sie za pakowanie. Nie lubie zajebiscie pakowac sie przed wyjazdem, ale co bylo zrobic, mus to mus. Przy okazji ogladnalem "You Can Dance" i drugi polfinal Ligi Mistrzow, niestety jebana Chelsea pokonala Liverpool i zagra w finale z Manchesterem. Kurwa, ja chyba tego nie przezyje, gdybysmy (odpukac) przegrali, nawet o tym nie mysle:( No i mamy teraz 23:50, zaraz sie klade spac, mam nadzieje, ze jak zwykle majoweczka w Swinoujsciu bedzie very udana, zeby tylko dopisala pogoda. Nastepny wpis juz po majowce, po przyjezdzie...
Zmarl odkrywca LSD...
I niech mi ktos powie, ze chemia jest szkodliwa:) Na bank gosciu troche tego w zyciu zjadl, i prosze, ponad setke dozyl.
Dziekuje Ci Albercie za sporo niezapomnianych wrazen, za odkrycie "innych stanow swiadomosci", spoczywaj w pokoju...
http://wiadomosci.onet.pl/1740386,16,item.html
Manchester w finale Ligi Mistrzow!!!!!!!
http://sport.onet.pl/82828,1248711,1739816,,lm_cudowny_gol_dal_historyczny_final,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 29 kwiecien (wtorek)
Kupilem bileciki, polecialem do roboty, po pracy do domu, a po drodze jeszcze odebralem dziewczyny z cwiczen. Zmachalem sie ta cala trasa, bo na dworzu cieplutko, to sobie otworzylem browarka i wypilem ze smakiem:) Pozniej zawiozlem Aske na balet, a sam udalem sie do Francuza na mecz. United - Barcelona, polfinal Ligi Mistrzow, zajebioza! Mecz mial wystartowac o 20:45, ale przyszedlem tam juz o 18:45, zeby zajac dobre miejsce. Kurwa, ile tam ludzi bylo wczoraj! Jak przyszedlem to juz wszystkie miejsca byly porezerwowane (my oczywiscie tez mielismy swoje bardzo ladne miejsce:), ok. 20:00 Francuz przestal juz wpuszczac ludzi do srodka bo juz nie bylo gdzie stanac. Oprocz mnie byl jeszcze Dzordz, Goly, Mis, Mysza z synem, Krzys z Rysiem i ziomkiem. Nie wiem ile wypilem, ale wyjebalismy w sumie chyba z 8 dzbankow (2 litrowych) browara:) Na mnie przypadlo pewnie gdzies z 8 sztuk + 2P, czyli jak zwykle byla bomba. Emocji co niemiara, mecz po prostu zajebisty, atmosfera na meczu jeszcze lepsza. Po meczu zapanowala mega radosc bo wygralismy 1:0 i awansowalismy do finalu LM! Nie bylo jak sie nacieszyc bo zaraz po meczu trzeba bylo napierac na ostatni autobus do domu. I tu zaczely sie problemy. Na bombie wsiadlem do pospiecha A zamiast B, na dodatek zasnalem kurwa po drodze. Budze sie, patrze gdzie jestem, a autobus mija akurat Zdroje:( Ja pierdole, wysiadlem gdzies w chuj daleko na Slonecznym, zrobilem pare wdechow zeby dojsc do siebie, no i pomyslalem ze trzeba wypic jakiegos browara i pomyslec co dalej. Patrze, a tu kurwa wszystkie okoliczne sklepy pozamykane, zadnego czynnego nocnego. Chcac niechcac trzeba bylo pomaszerowac w kierunku domu. Poszedlem skrotem. Kurwa, przez jakies tory kolejowe, przez jakies chaszcza, ciemno jak w dupie u mega czarnego murzyna, nawet nie widzialem gdzie ide, posuwalem sie chyba na wech. Na trzezwo za chuja bym tam nie poszedl bo bym sie bal. Jakbym trafil na jakies bumy, jakbym dostal kijem po lbie to by mnie znalezli tam pewnie po paru dniach. Ale jak to na bombie, czlowiek zuch, nie mysli o konsekwencjach, zeby tylko dojsc szybko do domu. Jakos doszedlem, ale jak dzis rano sobie uzmyslowilem cala akcje to bylem przerazony. Przyszedlem do domu, trzeba bylo cos wpierdolic bo bylem glodny. Zaczalem sie tluc na tej bombie po calej kuchni, a ze godzina byla juz mocno pozna to sie zrobila afera:) Podjadlem troche i poszedlem szczesliwy spac:)
wtorek, 29 kwietnia 2008
Wczoraj ogladniete...
reżyseria John McTiernan, wyst. m.in. : Bruce Willis, Samuel L. Jackson, Jeremy Irons.
Klasyka. Jedna z nielicznych serii, gdzie kazdy nastepny odcinek nie jest gorszy od poprzedniego (no, moze za wyjatkiem czesci nr 4). Nic dziwnego, skoro rezyseruje ten sam gosc co pierwsza czesc "Szklanej Pulapki", "Predatora" i "Polowania na Czerwony Pazdziernik", same hiciory:). Bruce w swietnej formie, teksty lataja zajebiste, jak zreszta we wszystkich czesciach, pelen szacun:)
http://www.filmweb.pl/f1272/Szklana+pu%C5%82apka+3,(1995)
Podsumowanie dnia - 28 kwiecien (poniedzialek)
Przedprzedwczoraj ogladniete...
reżyseria David Cronenberg, wyst. m.in. : Jeff Goldblum, Geena Davis.
Pierwszy film Cronenberga jaki w zyciu widzialem. I jak wszystkie jego produkcje utrzymany w niesamowitym klimacie. Jak go ogladalem jako gowniarz to pamietam, ze ledwo wytrzymalem cisnienie:) Sceny przepoczwarzania sie Goldbluma w muche zrobione jak na tamte lata perfekcyjnie. Ehh, kiedys to robili efekty specjalne:)))
http://www.filmweb.pl/f7900/Mucha,(1986)
Przedprzedwczoraj ogladniete...
reżyseria Danny DeVito, wyst. m.in. : Michael Douglas, Kathleen Turner, Danny DeVito.
Nastepny film ze starych dobrych czasow:) Zajebista obsada, fajnie pokazane (oczywiscie w mocno przerysowany sposob) "szczesliwe" pozycie malzenskie:) Kurwa, koncowka jest przesadzona, napierdalaja sie az przyslowiowe wiory leca, ale z usmiechem na twarzy do samego konca:)
http://www.filmweb.pl/f11756/Wojna+pa%C5%84stwa+Rose,(1989)
Przedprzedwczoraj ogladniete...
reżyseria Jacek Bromski, wyst. m.in. : Bogusław Linda, Piotr Machalica, Zbigniew Zamachowski, Anna Romantowska.
Jak dla mnie jeden z lepszych polskich filmow z lat 80-tych. Strasznie lubie ogladac Bogusia w filmach z tamtych czasow. Niepowtarzalny klimat, pierwsze proby kopiowania amerykanskiego kina policyjnego (calkiem udane:), oglada sie rewelacyjnie.
http://www.filmweb.pl/f1165/Zabij+mnie+glino,(1987)
Przedprzedwczoraj ogladniete...
reżyseria Steven Spielberg, wyst. m.in. : Samuel L. Jackson, Sam Neill, Laura Dern, Jeff Goldblum, Richard Attenborough.
Co tu duzo mowic, jak to ktos na forum powiedzial, "kamien milowy w dziedzinie filmografii". Pamietam, ze jak ogladalem pierwszy raz, to te wszystkie stwory zrobily na mnie mega wrazenie:) 15 lat pozniej wrazenie to juz robi tylko na dzieciakach, ale w dalszym ciagu milo sie oglada.
http://www.filmweb.pl/f1212/Park+Jurajski,(1993)
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
Porazka MU...
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1738117,,bitwa_o_anglie_dla_chelsea_walka_o_tytul_nierozstrzygnieta,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 24 kwiecien (czwartek) - 27 kwiecien (niedziela)
W czwartek (kurde, co ja robilem w czwartek...) chyba nic nie robilem. Odpoczywalem po srodowych emocjach pilkarskich. A moze cos robilem, ale nie pamietam (dziury we lbie robia swoje:)
W piatek po pracy polecialem do domu, trzeba sie bylo wyszykowac bo wieczorem ruszylismy do KJ-a na imprezke. Zabralismy Grzybka, przyszli jeszcze Szelagiewicze, przewineli sie jeszcze Mysza z Beata, pokazal sie na chwile Martin. Nie wiem ile wypilem, ale na pewno mniej niz wynikalo z rachunku. W/g niego wypilem z Grzybkiem 29 piw:) Kurwa, moge troche wypic, ale chyba nie az tyle. Kelnerka powiedziala ze mogla sie pomylic, kurwa, co za tupet. Poszly jeszcze 2P, zrobila sie standardowa bomba, nic nowego.
W sobote rano polatalem w ta i z powrotem po Zdrojach. Tu zakupy, tam poczta, tu nastepne zakupy. Na 13:00 zrobilismy ustawke u Francuza na ogladanie MU - Chelsea. Przyszedl jeszcze Goly, Mysza i Misiu. Poogladalismy, popilismy (znowu nie pamietam ile wypilem, cos kolo 4 piw + 1P) i do domu. A w domu wieczorem w TV ogladalem wszystko co sie da. 4 filmy pod rzad, jeden po drugim, niektore na zakladke, wszystkie juz kiedys ogladalem, ale to filmy z gatunku tych, ktore mozna ogladnac co jakis czas i sie nie nudza. Spac poszedlem ok 2:30.
W niedziele rano pojechalismy do tesciow na dzialke, po drodze jeszcze zahaczylismy o myjnie, bo auto bylo juz mocno zapuszczone. Na dzialce wypilem 3 piwka, ogladnalem Kubice, zjadlem obiad, troche pospalem. Pozniej pojechalismy do domu, chwilke odsapnalem i na rowerze z Aska podjechalismy na druga dzialke, Grzybkowa:) Tam troche porobilismy z Grzybkiem, trzeba zaczac robic jakis porzadek, wypilem 2 piwka i z powrotem do domu. Wieczorem Pitbul i spac.
czwartek, 24 kwietnia 2008
Polfinal Ligi Mistrzow...
I jeszcze slowo na temat lokalu gdzie ogladalismy mecz. Pierwszy raz w Petit Paris, ogladalo sie rewelacyjnie, 2 telebimy, zajebiste piwko (Noteckie, niepasteryzowane, smaczne i tanie:), mila atmosfera, sporo ludzi na meczu, same plusy. Pewnie nie raz i nie dwa bedziemy tam goscmi:) Juz zrobilismy rezerwacje na sobote i na wtorek na nastepne mecze MU:)))
http://sport.onet.pl/82828,1248711,1735870,,lm_rozczarowanie_w_barcelonie__gwiazdor_mu_przestrzelil_karnego,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 23 kwiecien (sroda)
środa, 23 kwietnia 2008
Podsumowanie dnia - 21 kwiecien (poniedzialek) i 22 kwiecien (wtorek)
We wtorek pogoda byla rownie zajebista, w pracy mega sporo roboty, a po pracy podjechalismy ze Szwagrem i Patrykiem na Pogodno. Patryk kupil dom i metoda malych krokow musi go doprowadzic do stanu uzywalnosci, bo jest w stanie, delikatnie mowiac...slabym:) Pierwszy krok to powynoszenie wszystkich smieci, gruzu, zlomu, czym, jak dobrze pojdzie, zajmie sie Szwagier ze swoja ekipa. No i trzeba bylo zlustrowac na miejscu jak to wszystko wyglada, ile czasu trzeba byloby na cala akcje, itp. Chodzac po domu wypilem sobie jednego Lecha, Szwagier sie zorientowal w sytuacji i pojechalismy dalej. Pojechalem na Pomorzany zrobic zakupy, w czasie zakupow poszedl nastepny Lech + 1P. Pozniej ruszylem obok na dzialke do Jana, oprocz niego byl jeszcze Stachu, Dzordz i ziomek dzialkowcow z roboty. Spozylem jeszcze 2 Bosmanki + 2P i pojechalem do miasta pod Asi balet, bo akurat Iwka odwiozla tam Asie i mielismy pojsc do miasta. Ale jak mnie zobaczyla to uznala, ze nie nadaje sie zeby przebywac miedzy ludzmi (a wydawalo mi sie ze normalnie wygladam, coz moglem sie mylic:) i pojechalismy do domu. A w domu na bombie co mi pozostalo? Troche sie pokrecilem bez celu, wieczorem ogladnalem jeszcze Kube W. i poszedlem spac.
poniedziałek, 21 kwietnia 2008
Zagadka i cos jeszcze:)
Jak smakuje ogolona cipa?
....
Jak lizak.
A jak smakuje nie ogolona cipa?
...
Jak lizak spod szafy.
********************************************
POZYCJA NA BYKA:
Zaczynasz sex z żoną na podłodze, od tyłu w pozycji "na pieska".
Po chwili kładziesz się na niej przylegając całym ciałem i cicho szepczesz jej do ucha:
"To ulubiona pozycja mojej sekretarki".
Potem trzeba utrzymać się 8 sekund...
Maly kryzys formy Manchesteru:(((
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1733528,,kuszczak_pokonany__o_krok_od_sensacji,wiadomosc.html
Przedprzedprzedwczoraj ogladniete...
reżyseria Susanne Bier, wyst. m.in. : Halle Berry, Benicio Del Toro, David Duchovny.
Powiem krotko, jeden z najlepszych dramatow obyczajowych jakie ogladalem, i jeden z filmow, ktore zrobily na mnie najwieksze wrazenie w moim zyciu. Dawno nie pamietam filmu, w czasie ogladania ktorego mialbym lzy w oczach, a pod koniec tego filmu, lzy mi normalnie ciekly po policzkach:) Przejmujacy, swietnie zagrany (a to co robi przed kamera Benicio to juz nie jest aktorstwo, to pokaz geniuszu:) z nastrojowa zajebista muzyka, jeden z niewielu filmow, po ogladnieciu ktorych okazuje sie, ze nie ma sie do czego przyczepic, po prostu majstersztyk. Momentami przypominal mi "21 gram", ale jest jeszcze bardziej przejmujacy. A tak pokazanej meskiej przyjazni chyba jeszcze nie widzialem (a rezyserem filmu jest kobieta;)
http://www.filmweb.pl/f263980/Things+We+Lost+in+the+Fire,(2007)
U2 3D w Heliosie
REWELACJA!!! Na tym mozna byloby poprzestac. Kapitalna muza (chociaz nie jestem jakims mega fanem U2, ale nogi same lataly:), zajebista scenografia samego koncertu ale przede wszystkim te wszystkie efekty 3D. Kurwa, czlowiek siedzi w tych okularach na kalarepie, patrzy na stojacego na krawedzi sceny Bono, ktory wyciaga do publicznosci reke, i masz nieodparte wrazenie, ze wystarczy tez wyciagnac reke zeby go dotknac:) Albo jak kamera pokazuje las rak publicznosci, ktore widac w taki sposob, jakby sie bylo tam w srodku miedzy nimi. Przez pierwszy kawalek prawie nie sluchalem tego co leci, bo tak bylem zafascynowany tym co widze:) Od drugiego kawalka juz sie bardziej skupilem na muzyce, najbardziej podobalo mi sie wykonanie "Beautiful Day", "Sunday Bloody Sunday", "In The Name Of Love" i "With Or Without You". W czasie "Sunday..." nad scena pojawil sie zajebisty napis, i zaraz na scenie pokazal sie Bono w opasce wlasnie z tym napisem. "Coexist" ale napisane w ten sposob, ze zamiast "C" byl islamski polksiezyc, zamiast "X" byla zydowska Gwiazda Dawida, a zamiast "T" - chrzescijanski krzyz. Ja pierdole, coz za genialny w swojej prostocie pomysl:)))
http://u2.3d.filmweb.pl/
Podsumowanie dnia - 15 kwiecien (wtorek) - 20 kwiecien (niedziela)
We wtorek po pracy na szybkiego wypite z Golym w 3K piwko, pozniej do domu, a pozniej z powrotem do miasta. Pojechalismy z Iwka do Apartamentu, dojechal jeszcze Bimbelt z Kasia, wypilem 2 Zywce, pozniej ruszylismy wszyscy razem do kina na koncert U2 w 3D:) W Heliosie przed koncertem wypilem jeszcze jedno piwko, a juz w srodku, na sali, w czasie koncertu jeszcze 2. Oczywiscie zrobila sie fajna bombka, wrazenia i opis koncertu w nastepnym poscie. A pozniej oczywiscie do domu i spac.
W srode picia ciag dalszy. Po pracy przyjechal po mnie Beny i pojechalem do niego przeinstalowac mu system. Mialem posiedziec do ok. 18:40, pozniej Beny jechal do pracy na probe, bo niedlugo maja jakas premiere w tej swojej Operze, a po drodze mial mnie podrzucic do Aski na balet, bo mialem ja odebrac. Ale jak u niego siedzialem to sie okazalo ze Aska w ogole nie poszla na balet. No to jak Beny sie dowiedzial ze nie musze szybko uciekac, to zadzwonil do roboty, powiedzial ze ma sraczke i ze nie da rady przyjechac:) Posiedzielismy gdzies tak do 22:00, wyjebalem tego piwka sam nie wiem ile, ale pewnie z osiem sztuk poszlo + 1P. No i pozniej do domu, a w domu zostalo tylko pojsc spac.
W czwartek po pracy to juz grzecznie do domu, przynajmniej jeden dzien trzeba bylo odpoczac. Nie zrobilem w sumie nic, tylko wieczorem ogladnalem sobie film, o ktorym tez pare slow w jednym z nastepnych postow.
W piatek po pracy z kolei pojechalem do Fazika. Tez mialem mu troche podlubac przy kompie, i tez mialem byc w domu o w miare spokojnej godzinie. Ale jak tu wyjsc normalnie, skoro zakupionych zostalo prawie 20 Tyskich, mus bylo wszystko rozpic. Znowu nie pamietam ile wypilem, ale pewnie z 8-9 sztuk poszlo + 3P. No i w domu znowu po 22:00, kurwa, dzien swistaka:)
W sobote rano wstalem, jakies zakupy, te sprawy, troche porzadkow, bo wieczorem mielismy gosci. Wpadli Sosniccy i tym razem popilem wodzi. Sosik przyniosl 0,7 Finlandii lemonowej, poszla cala, ja mialem litrowke Wyborowej, poszla z niej polowka. Do tego jeszcze chlapnalem 1 Carlsberga + 1P, mix sie zrobil spory, tak wiec nie pamietam za bardzo jak wychodzili, no bo niby jak:) A jeszcze w trakcie dnia podjechalem z Grzybkiem i z jego kolesiem szukac dzialki:) Grzybek chce kupic sobie dzialke zeby bylo gdzie wjebac jakiegos grilla i wypic piwko. Wypilem piwko i pojechalismy na Bukowe, tam sa ogrodki dzialkowe, teren rewelacyjny, ale ceny jak sie okazalo tez do najnizszych nie naleza.
A w niedziele rano jak juz troche doszedlem do siebie to przyjechal po mnie Grzybek i pojechalismy na rowerach zobaczyc inna dzialke, ktora ma dostac od jakiejs babki za darmo, bo za jakis czas maja je likwidowac. Dzialka jest na lotnisku w Dabiu, ale trafic bylo do niej trudno. Zrobilismy wyjebane kolko, po drodze bloto jak chuj, zmeczylismy sie okrutnie, to mus bylo zrobic przystanek. Pogoda wczoraj byla zajebista, cieplo, slonecznie, no to podjechalismy nad jezioro w Dabiu i spozylismy tam po jednym Carlsbergu. Pozniej jakos trafilismy na ta dzialke, okazalo sie ze jest calkiem calkiem, na grilla i piwko w zupelnosci wystarczy. A droga powrotna byla rewelacyjna, bo znalazlem zajebisty skrot i sie okazalo ze rowerem ode mnie z domu jest jak sie dobrze rozpedzic z 5-7 minut:) Czyli wychodzi na to ze bede czestym bywalcem na tej dzialce;) Jak wrocilismy do Zdrojow to spozylismy jeszcze po jednym Carlsbergu na sloneczku i wrocilem do domu. Zjadlem obiadek i pojechalismy do Sosnickich na tzw. "kawke":) Kto pil kawe ten pil, ja oczywiscie nie, ale za to spozylem 3 Carlsbergi i znowu sie zrobilo dobrze we lbie:) Wieczorem w domu jeszcze ogladnalem "Pitbulla" i poszedlem spac.
I to tyle jezeli chodzi o te 6 dni, pewnie o czyms zapomnialem napisac, ale trudno, w tym tygodniu powinienem pisac juz na biezaco (chyba ze znowu bedzie sporo "obowiazkow":)
środa, 16 kwietnia 2008
Kawaly
Zaciekawiona wdowa pyta:
- Co mu tam wlozyles?
A on na to:
- Kwiaciarnia byla zamknieta to kupilem czekolade.
wtorek, 15 kwietnia 2008
Mistrzostwo na wyciagniecie reki:)))
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1730064,,gol_w_koncowce_pograzyl_chelsea,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 14 kwiecien (poniedzialek)
poniedziałek, 14 kwietnia 2008
Zwyciestwo!!!
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1729155,,premiership_triumfalny_marsz_mu__bolesna_porazka_arsenalu,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 13 kwiecien (niedziela)
niedziela, 13 kwietnia 2008
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Simon West, wyst. m.in. : Nicolas Cage, Monica Potter, John Malkovich, John Cusack, Steve Buscemi, Ving Rhames.
Pierwszorzedne kino akcji z super obsada. Jeden z tych filmow, ktore czy sie oglada po raz pierwszy czy po raz setny, zawsze sie bedzie podobac. Szybka akcja, troche humoru, swietna rozrywka, wiadomo ze wszystko mocno naciagane, ale w tego typu produkcjach nie chodzi przeciez o to, zeby sie wszystko trzymalo kupy, tylko zeby sie dobrze ogladalo, a ten filmik oglada sie wysmienicie:)
http://www.filmweb.pl/f999/Con+Air+-+lot+skaza%C5%84c%C3%B3w,(1997)
Podsumowanie dnia - 11 kwiecien (piatek) i 12 kwiecien (sobota)
A w sobote rano polecialem standardowo z psem, pozniej jakies zakupy, m.in. odbior soczewek (cieszy, 3 komplety, mam nadzieje ze przynajmniej na pol roku powinny wystarczyc:) a pozniej leniuchowanie jak skurwysyn. Az sam na siebie bylem zly, bo mialem w planie jakies porzadki, cos ogladnac, cos poczytac, ogolic ryj, bo juz jak dziad borowy czlowiek wyglada, a tu nic. Nie zrobilem kompletnie nic. Mialem w dupie takiego lenia, ze ten dzien mozna nazwac wegetacja, bo do niczego innego to nie bylo podobne. Wieczorem tylko ogladnalem sobie w TV filmik, ale to tez na sile, bo juz go wczesniej widzialem chyba z 15 razy. I wieczorem sen. Zeby chociaz troche wytlumaczyc to lenistwo przed samym soba, to sobie wymyslilem, ze to bylo po prostu calodzienne zbieranie sil, zebym mogl stanac na wysokosci zadania podczas niedzielnego hitu MU - Arsenal, tzn. nie urznac sie, mocno pokibicowac, itp.:)))
piątek, 11 kwietnia 2008
Erykah Badu na Heinekenie:)
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Tim Hill, wyst. m.in. : Jason Lee.
Cos w sam raz na leniwy wieczor, zeby ogladnac z dzieciakami. Typowa familijna produkcja o gadajacych wiewiorkach, ktore robia kariere w branzy muzycznej. Wpadajace w ucho piosenki spiewane przez 3 wyjebane wiewiory (przez caly wieczor chodzily mi po glowie:), pare fajnych momentow (dzieciaki uwielbiaja takie klimaty, typu pierdzaca wiewiorka, itp:), ale w tym wszystkim jeszcze drugie dno, zajebista satyra na caly zaklamany show biznes.
http://alvin.i.wiewiorki.filmweb.pl/
Podsumowanie dnia - 10 kwiecien (czwartek)
Kawaly
Żona mówi:
-No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuję po Internecie...
A mąż na to:
-No kurwa mać, czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?
czwartek, 10 kwietnia 2008
Manchester w polfinale Ligi Mistrzow!!!
http://sport.onet.pl/82828,1248711,1726992,,lm_pewny_awans_manchesteru_united_i_barcelony,wiadomosc.html
Przedwczoraj ogladniete...
reżyseria Henry Bean, wyst. m.in. : Tim Robbins, Bridget Moynahan, William Hurt, Margarita Levieva, María Ballesteros.
Fajna czarna komedia o gosciu, ktoremu zaczyna przeszkadzac halas w miescie, a szczegolnie odglosy alarmow samochodowych i cos z tym fantem postanawia zrobic. Mniejsza o fabule, atuty filmu to fajnie pokazane zycie w wielkim miescie, ciekawy pomysl na troche inna walke z ogolnie pojetym "systemem", jak zwykle rewelacyjny Tim Robbins (jeden z moich ulubionych aktorow) i 3 fajne panie, jedna lepsza od drugiej:)
A hitem jest taka scena: Tim Robbins + 2 panie wala trojkata. Juz po, Tim pali sobie spokojnie blanta, a dziewczyny ogladaja sobie cipki i wala taki dialog:
- Masz sliczna szparke.
- Ty tez.
- Nie, moja jest brzydka. Wyglada jak obrzygana.
I po slowach pocieszenia ze wszystko z jej cipka jest w porzadku pani wali super tekst:
- Chce byc idealnie piekna, bez skaz. Ogolnie jestem zadowolona ze swojego wygladu, ale cipka wszystko psuje. Obniza poziom.
Normalnie pelen respect, nie ma to jak miec dystans do wlasnego ciala:)))
Władek z Kobyłki :)))
- Gdzie jedziesz, miły?
- Do Kobyłki.
- Siadaj. Podwiozę cię.
Władysław wsiada. Jadą.
- Słuchaj, muszę tylko zajechać po koleżankę. Minutka.
Zajeżdżają pod apartamentowiec na obrzeżach Starego Miasta. Do wozu wsiada zajebista brunetka. W ręku ma butlę szampana, w drugim truskawki.Dojeżdżają do Kobyłki.
- Władku, możemy cię odprowadzić? - pytają dziewczęta.
Po czym udają się do kawalerki Władka i całą noc piją, palą miękkie narkotyki i uprawiają seks grupowy.Po dwóch miesiącach blondynka spotyka brunetkę.
- Słuchaj, Klara, mam już dość tych biznesmenów, modeli, piosenkarzy. Wali mnie to!
- Taa... Ewelina, mam to samo!
- To może zadzwonimy do Władka z Kobyłki?
- Władka z Kobyłki? Zajebiście! Sądzisz, że nas pamięta?
Podsumowanie dnia - 8 kwiecien (wtorek) i 9 kwiecien (sroda)
Sroda byla zdecydowanie spokojniejsza, chociaz tez co nieco sie wydarzylo. Rano polecialem z bolaca glowa do roboty, po pracy znowu misterna akcja. Najpierw na Pomorzany zrobic "gadzetowe" zakupy (w koncu awaria sie skonczyla:), pozniej do banku cos tam pozalatwiac i do kina wyjasnic sprawe z biletami. Chodzi o to, ze chcialem 3 bilety oddac a jeden wymienic, i mialem ruszyc w czwartek rano samemu na 10:00 bo tylko do czwartku mieli grac ten koncert. Ide do kasy, pani w kasie mi mowi, ze w sprawie wtorkowych biletow to musze sie udac do kierowniczki. No to ide do kierowniczki, siedzi jakies takie brzydkie "niewiadomo co". Mowie co chce zalatwic, a ta mi na to, ze nie ma opcji na zwrot pieniedzy, moze mi jedynie wymienic te bilety na zaproszenia na dowolny film do wykorzystania do konca maja, bo taka decyzje podjela "centrala". Kurwa, juz mnie zirytowala. Mowie jej, ze mnie to za bardzo nie interesuje, ze to przeciez nie moja wina, ze seans sie nie odbyl, a ta mi przerywa i mowi ze to tez nie jej wina. O zesz Ty... pomyslalem sobie ze przeciez nie pojade z nia jak Szwagier pojechal z pania na infolinii, wiec tlumacze jej ze interesuje mnie ten koncert a bilet na zwykly film juz nie. Okazalo sie, ze koncert bedzie grany jeszcze przez caly przyszly tydzien, szybko zadzwonilem do Bimbelta, ustalilismy, ze wybierzemy sie w przyszlym tygodniu (mam nadzieje, ze znowu nie bedzie jakiejs kleski zywiolowej). Nie chcialo mi sie juz z ta suka gadac, to powiedzialem zeby dala te zaproszenia i poszedlem. Polecialem na Starowke, mialem sie spotkac z Golym i z Siwym, ktory wlasnie przylecial z Irlandii. Okazalo sie jednak, ze Siwego nie bedzie, najpierw posiedzielismy z Golym w Apartamencie, wypilem 2 Zywce, pozniej przenieslismy sie do Kanclerza, doszedl jeszcze Koniu, wypilem jeszcze 3 Urquell'ki i polecialem do domu. W domu troche odsapnalem i o 20:45 zaczal sie mecz. Manchester gral na Old Trafford rewanz z AS Roma. Meczyk ogladnalem sam, na spokojnie, Bosmanek w reku, rewelka. Tzn. spokojnie nie bylo, bo darlem pipe, sam do siebie krzyczalem, warto od czasu do czasu pogadac z samym soba:) A po meczu na chwile sie polozylem, jak otworzylem oczy to sie okazalo, ze jest 3:30. Nie pozostalo mi nic innego tylko przeniesc sie do sypialni i polozyc sie dalej spac...
środa, 9 kwietnia 2008
Podsumowanie dnia - 7 kwiecien (poniedzialek)
poniedziałek, 7 kwietnia 2008
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Matt Reeves, wyst. m.in. : Michael Stahl-David, Mike Vogel.
Po ogladnieciu zapowiedzi oczekiwalem polaczenia "Blair Witch Project" z "Godzilla":). W jakims tam stopniu tak to wygladalo, z tym ze nie umywalo sie ani do jednego ani do drugiego. "Blair Witch... " to byl po prostu horror, i to taki, ze w kilku momentach az mi stawaly deba wlosy na plecach (ktorych nie mam:) a ten filmik nie wywolywal zadnej grozy. "Godzilla" miala naprawde fajne efekty i mozna sie bylo napatrzec na tytulowego stwora do woli, natomiast tutaj w sumie ani razu nie pokazali monstrum w calej okazalosci, postawiono na jakas taka tajemniczosc, ktora wcale nie byla tajemnicza. Poza tym nic nie powiedziano skad sie ta madafaka wziela, pewnie specjalnie zeby bylo o czym mowic w czesci drugiej. W sumie proba zrobienia czegos nowego, co sie do konca nie udalo, ale do ogladniecia.
http://projekt.monster.filmweb.pl/
Potkniecie Manchesteru.
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1724461,,premiership_mu_traci_punkty__chelsea_coraz_blizej,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 6 kwiecien (niedziela)
Po sniadanku strzelilem jakas zalegla prasowke, pozniej poogladalem wyscig. Emocji bylo co nie miara, Robert walczyl jak mogl, na mete przyjechal na 3 pozycji. Jak dla mnie zajebisty sukces, drugi udany wyscig pod rzad, jest dobrze:) W miedzyczasie sledzilem jeszcze na necie wynik Manchesteru, tutaj akurat sukcesu nie bylo, rozczarowanie jak chuj:( Po wyscigu obiadek, a po obiedzie seans filmowy, na lezaco, pod kocykiem, rewelka:) Pozniej jeszcze tylko wieczorem obowiazkowa dawka "Pitbulla" a na sam koniec wieczoru nastepne rozczarowanie. Specjalnie czekalem do 23:00 na pierwszy odcinek nowego show na Polsacie, pt. "Misiek Koterski Show", ale wylaczylem po ok 15 minutach, straszna zenada, jak Misiek wystepowal u Kuby i sie go ogladalo przez 5 minut to bylo git, ale jak sie dluzej na niego patrzy, to czlowiek nie daje rady...
Kawaly
- Słuchaj, a jak ty zaznajamiasz się z dziewczynami? Każdego dnia widzę ciebie z nową dziewczyną, a ja nie wiem nawet, jak zapoznać się z jakąś!
- Tak, ot prosty sposób: kup dwa bilety na ostatni seans w kinie i spaceruj po ulicy, patrz na przechodzących. Jeżeli idzie dziewczyna z torbami lub będzie śpieszyć się, do takiej nie podchodź. A jeżeli idzie nie śpiesząc się i bez toreb, to twój cel, i wtedy do niej podchodzisz i pchasz wersję, że chciałeś z innym kumplem na film pójść i on nie przyszedł, wielka szkoda, bo bilet przepada. Jeżeli zgodzi się, to ugość ją lodami, popcornem, ale pamiętaj - jak będziesz wchodzić na salę, prowadzisz ja do ostatniego rzędu. No i jak tylko wyłączą światło, obejmujesz ją ręką w talii, a w rękę dajesz jej kutasa.
- Słuchaj, a to, po co?
- No nie wiem... To jakoś zbliża...
Przedwczoraj ogladniete...
reżyseria Mariusz Treliński, wyst. m.in. : Olaf Lubaszenko, Jan Frycz, Rafał Mohr, Magdalena Cielecka, Agnieszka Dygant, Maja Ostaszewska.
Dramat psychologiczny ukazujacy zycie naszego pokolenia po przemianach 89 roku. Na jednym biegunie pragnienie milosci i szukanie sensu zycia, na drugim swiat, w ktorym najwazniejsze sa alkohol, kokaina i zabawa bez zadnych zahamowan. Z kazdym kolejnym ogladnieciem daje mi coraz wiecej do myslenia...
http://www.filmweb.pl/f1078/Egoi%C5%9Bci,(2000)
niedziela, 6 kwietnia 2008
Przedwczoraj ogladniete...
reżyseria Pete Travis, wyst. m.in. : Dennis Quaid, Matthew Fox, Forest Whitaker, Sigourney Weaver, William Hurt.
Dawno juz nie czekalem tak bardzo na jakis film. Super obsada, intrygujace zapowiedzi, no i...hmmm, film mi sie bardzo podobal, ale jak juz sie skonczyl, to mialem wrazenie, ze czegos mi brakuje, ze cos mi nie pasuje, ale nie wiem co. W koncu sobie uzmyslowilem o co chodzi. O to, ze film jest zdecydowanie za krotki. Nie liczac koncowych napisow trwa jedynie 1:20. Akcja jest tak zapetlona i wielowatkowa, ze oczekiwalbym dluzszego jej rozwiniecia, a tu nagle szast-prast i koniec filmu. Fakt, ze wszystko niby zostalo ladnie wyjasnione, ale film spokojnie moglby trwac godzine dluzej i jezeli poprowadzony bylby w takim tempie jak zostalo to pokazane to nie byloby zadnego problemu. A tempo wydarzen jest przeokrutne. Np. sceny poscigow z drugiej czesci filmu, gdy kilka aut sciga sie mega zatloczonymi ulicami Salamanki to majstersztyk. W ogole techniczna strona filmu nie pozostawia zadnych zastrzezen. Kino akcji na najwyzszym poziomie!
http://8.czesci.prawdy.filmweb.pl/
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Peter Jackson.
Debiut rezyserski tworcy trylogii "Wladca Pierscieni". Tania i kiczowata makabreska tylko dla milosnikow gatunku:) Kilku smiesznych kolesiow przeciwko obcym, ktorzy wyrzneli mieszkancow malego miasteczka aby uzyc ich jako zarcie do kosmicznych fast foodow:) Jedzone mozgi, pite zygi kosmitow, urywane kregoslupy, odcinane rece, nogi, kurwa, jaka oni musieli miec zabawe jak to krecili. Ni to horror, ni to komedia, ale co najdziwniejsze, niezle trzymalo w napieciu:)
http://www.filmweb.pl/f32395/Z%C5%82y+smak,(1987)
Podsumowanie dnia - 4 kwiecien (piatek) i 5 kwiecien (sobota)
W sobote jak wstalem rano to sie w miare dobrze czulem, odbebnilem swoje poranne obowiazki (wyszedlem z psem, ruszylem po gazetke i swieze pieczywko), a pozniej to z godziny na godzine czulem sie coraz gorzej. Uznalem, ze nie ma co kombinowac tylko mus spedzic dzien na lezaco i poogladac troche filmow. W sumie ogladnalem 3, czyli dzien nie nalezal do straconych. A jeszcze po drodze byly mega emocje sportowe...Robercik Kubica wygral kwalifikacje do niedzielnego GP Bahrajnu i wystartuje dzis z pole position (po raz pierwszy w karierze)!!! Ale beda emocje:)))
piątek, 4 kwietnia 2008
Pat Condell
Jest ktos taki kto sie nazywa Pat Condell, zabiera glos na rozne tematy, czesto na tematy zwiazane z szeroko pojeta "kultura religijna". Mowi o sobie, ze "jest opartą na węglu, dwunożną formą życia. Mieszka na kamiennej kulce wirującej wokół ognistej kuli pośrodku niczego".
Tutaj jego wyklad pt. "Boże, pobłogosław ateizm!:
http://youtube.com/watch?v=HPZgROpfNDU
Jak dla mnie, tzn. dla zagorzalego i szowinistycznego ateisty, rewelka:)))
Statusy na gg
"RACIC STUK, MACIC GRUCH, SWOJĄ BABCIE RUCHA WNUK. satan".
Pozostawie to chyba bez komentarza:)))
I jeszcze jeden, jak to sie mowi, "stary ale jary":
"Faceci myślą o seksie co 3 minuty.. a kobiety? nie mysla..."
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Michael Caton-Jones, wyst. m.in. : Bruce Willis, Richard Gere, Sidney Poitier, Diane Venora.
Niedoscignionym wzorcem jezeli chodzi o ekranizacje powiesci Fredericka Forsytha "Dzien Szakala" jest francusko-brytyjski film o tym samym tytule z 1973 r. wyrezyserowany przez Freda Zinnemanna. Dla mnie kanon jezeli chodzi thrilerry polityczne. Non-stop napiecie, czego nie mozna powiedziec o wspolczesnej ekranizacji. Tutaj postawiono na cos innego, tworcy doszli do wniosku ze wystarczy obsadzic role glownych antagonistow znanymi hollywodzkimi debesciakami i jakos to bedzie. Nie ma tak prosto. Fabula ciagnieta na sile, ale i tak oglada sie dobrze, i tu niespodzianka. Wcale nie ze wzgledu na Bruce'a Willisa (ktorego bardzo lubie, ale tutaj wypadl blado) ale ze wzgledu na kapitalna role Richarda Gere'a. Nie przepadam za nim za bardzo, w kazdym filmie pozuje na takiego a'la zigolaka, ale tutaj naprawde pokazal klase. Zagral z dystansem, w przeciwienstwie do Bruce'a grajacego superpowaznie (a tak mozna grac, ale w dobrych filmach, gdzie czlowiek wierzy w to co widzi), a w takim kinie akcji klasy B trzeba podejsc do roli na luzie (co z kolei Bruce robil fenomenalnie np. we wszystkich czesciach Szklanej Pulapki). Sumujac, tak jak czesto to bywa, gdy ogladalem ten film po raz pierwszy ponad 10 lat temu podobal mi sie duzo duzo bardziej niz teraz, ale spoko, mozna ogladnac, zawsze cos tam sie z niego wyciagnie:)
http://www.filmweb.pl/f178/Szakal,(1997)
Podsumowanie dnia - 3 kwiecien (czwartek)
czwartek, 3 kwietnia 2008
Dzisiaj ogladniete...
reżyseria Xavier Gens, wyst. m.in. : Timothy Olyphant, Dougray Scott, Olga Kurylenko.
Ja pierdole, takiej kily dawno nie widzialem. Film na podstawie gry komputerowej, czyli raczej od poczatku bylo pewne ze to bedzie kupa, ale to co zobaczylem przeszlo moje wszelkie oczekiwania. Ogladnalem do konca tylko i wylacznie z chorej ciekawosci jak sie skonczy:) Koles ktory zagral role tytulowego agenta (oczywiscie nie ma imienia, jak sam powiedzial: "tam gdzie sie wychowalem nie nadawali imion, przydzielali nam numery, moj numer to 47":) sztywny jakby polknal kija od szczotki, ale nie przeszkadza mu to byc maszyna do zabijania. Np. ruskiego prezydenta zabija jednym strzalem z 4 kilometrow (!) Normalnie kurwa zuch:) Dziury w scenariuszu takie, ze czasami nie wiadomo kto kogo goni, podejrzewam ze sam rezyser gdzies po drodze sie zgubil. Ale perelka tego "dziela" sa dialogi:))) Np. laska mowi do naszego debesciaka: "Jesli szukasz powodu, zeby mnie nie zabijac...nie moge Ci go dac":) Albo rozmowa jaka nasz numer 47 prowadzi ze scigajacym go policjantem. Policjant sie go pyta: "Zabijesz mnie?" na co 47 odpowiada: "Gdybym chcial Cie zabic zrobilbym to rano jak wsiadales do samochodu. I zniknalbym zanim Twoje cialo upadloby na chodnik":) Jak widac elokwencja naszych bohaterow poraza. Jedyny plus filmu to Olga Kurylenko, ruska slicznota, mniam mniam...
Podsumowanie dnia - 2 kwiecien (sroda)
środa, 2 kwietnia 2008
Manchester jedna noga w polfinale Ligi Mistrzow!!!
http://sport.onet.pl/82828,1248711,1721269,,lm_manchester_rzucil_rome_na_kolana,wiadomosc.html
Podsumowanie dnia - 1 kwiecien (wtorek)
wtorek, 1 kwietnia 2008
Wczoraj ogladniete...
reżyseria Neil Jordan, wyst. m.in. : Jodie Foster, Terrence Howard, Naveen Andrews.
Kobieca wersja Brudnego Harry'ego:) Jak dla mnie strzalem w dziesiatke bylo obsadzenie w glownej roli Jodie Foster. Wyraz twarzy z jakim zagrala kapitalnie oddawal stan ducha glownej bohaterki. Jodie jest dla mnie zajebista aktorka i bardzo ja lubie (pomimo ze nie jest jakas mega laska to milo sie zawsze ja oglada:) ale tutaj zwrocilem uwage na cos innego. Przeciez ona ma tak zajebisty glos i dopiero teraz ktos wpadl na pomysl ze grana przez nia postac moze pracowac w radio:) Jakby jakas pani u nas w radio miala taki glos i prowadzila tak zajebista audycje (taka kurewsko zyciowa) to bym chyba zaczal sluchac radia (ktorego przeciez zajebiscie nie lubie:)
http://odwazna.filmweb.pl/