wtorek, 9 czerwca 2009

06.06.2009 - Tenis, Bieganie

W Czaplinku na pikniku firmowym jednak dane mi bylo poruszac sie:) Nie ma to jak ketanol na sniadanie, trudno bylo wstac z lozka, ale pozniej juz jakos mozna bylo funkcjonowac. Tak wiec dalem rade zagrac 2 mecze w pileczke i zagrac w tenisa (wygrana 7:5 z Pawlem G. i przegrana 1:6 z Patrykiem) i pobiegac rano ze Slawkiem na 5 km. Do tego grillowanie z duza iloscia browara... oj, ciezki to byl weekend;)

Brak komentarzy: