Pojedynek z tatkiem...oj, bylo ciezko. Pierwszego seta przegralem 6:4, malo co wychodzilo, szybko chcialem konczyc akcje i polowa pilek lądowała w siatce:( W drugim secie zaczalem trafiac, od razu zrobilo sie lepiej i wygralem drugiego seta 6:1. Czyli w sumie moze byc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz