wtorek, 26 maja 2009

25.05.2009 - Bieganie

Tydzien treningowy rozpoczety mocnym akcentem:) Ruszylem na 10 km dosc szybkim tempem od poczatku i w pewnym momencie nie wiedzialem, czy nie przesadzilem bo gdzies po 6-7 km przyszedl spory kryzys. Grzybek na rowerze obok caly czas zagadywal, na poczatku chcialo mi sie jeszcze rozmawiac, ale pozniej jak sie zaczely problemy z rownomiernym oddechem to odechcialo mi sie gadac, skupialem sie raczej na tym zeby dobiec do konca. Juz okolo 1 km przed meta wiedzialem, ze czas bedzie elegancki... no i byl: 47 min 58 sek! W koncu ponizej 50 minut, ale ze az o ponad 2 minuty to naprawde sie nie spodziewalem. Juz przed biegiem bolalo mnie troche gardlo, ale po bieganiu i po kilku zimnych browarach nie spalem pol nocy, a rano nie moglem wydobyc z siebie slowa, tak bolalo:( Dzis albo jutro chce jeszcze zrobic szybkim tempem 5 km, w czwartek odpoczynek po srodowym finale LM, w piatek 10 km, a w sobote odpoczynek i zbieranie sil na niedzielny bieg:)

Brak komentarzy: