czwartek, 9 kwietnia 2009

09.04.2009 - Bieganie

Zaraz umre... wlasnie wrocilem z biegania, rekord trasy (standardowe 5 km w kolo Zdrojow - 22 min 57 sek) okupiony bolem prawie kazdego kawalka ciala. Nogi, ramiona, serducho, ale najgorzej z plucami. Narzucilem za duze tempo na poczatku, w polowie trasy zlapal mnie kryzys, bieglem bez towarzystwa, myslalem ze nie wytrzymam i na krotka chwile zamiast biec zrobie sobie szybki marsz, ale pomyslalem: kurwa, trzeba byc twardym a nie mietkim... no i jakos wytrzymalem do konca. Dzieki temu jest rekord, ale nie jestem w stanie na chwile obecna sobie wyobrazic co sie musialoby stac, tzn. jakim tempem musialbym biec, zeby zejsc ponizej 20 min.

Brak komentarzy: