Po prawie tygodniu przerwy postanowilem w koncu sie poruszac. Dluzsza przerwa spowodowana byla najpierw swietami, pozniej impreza firmowa, pozniej mecz United, pozniej odpoczynek po tym wszystkim, w koncu zrobil sie piateczek - mozna pobiegac.
Spokojniutkie tempo, bez towarzystwa, po drodze 3 razy dzwonil telefon, trzeba bylo odebrac, jakies czerwone swiatla na przejsciach przez jezdnie, kurwa, na kazdym kroku klody pod nogi. Ale w sumie czas nie najgorszy: 24 min 10 sek. Moze byc:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz