piątek, 25 września 2009

24.09.2009

Wejście smoka (Enter the Dragon) (1973) - TV - 8/10

reżyseria: Robert Clouse,

scenariusz: Michael Allin.

Obsada:

John Saxon : Roper

środa, 23 września 2009

22.09.2009

Kac Vegas (The Hangover) (2009) - DivX - 7/10

reżyseria: Todd Phillips,

scenariusz: Scott Moore , Jon Lucas.

Obsada:

Bradley Cooper : Phil Wenneck

Ed Helms : Stu Price

Zach Galifianakis : Alan Garner

Justin Bartha : Doug Billings

wtorek, 22 września 2009

18.09.2009

American Psycho (2000) - TV - 7/10

reżyseria: Mary Harron,


Obsada:

Christian Bale : Patrick Bateman

Willem Dafoe : Detektyw Donald Kimball

Jared Leto : Paul Allen

Reese Witherspoon : Evelyn Williams

poniedziałek, 21 września 2009

20.09.2009 - Piłka nożna

W niedziele na Budziszynskiej rozegralismy pierwszy od dluzszego czasu pojedynek "miedzyosiedlowy", tym razem z chlopakami ze Szpitalnej. Gralo sie zajebiscie, pogoda podobnie jak dzien wczesniej rewelacyjna, to i biegac sie chcialo. Meczyk zaczalem na lawce, bo bylo nas 9, a gralismy po 6, czyli 3 musialo siedziec i czekac. Jak wchodzilem na boisko to przegrywalismy juz 0:2, widac bylo ze chlopaki cos graja i ze bedzie ciezko. Po wejsciu od poczatku zaczelo sie wszystko pieknie ukladac:) Moj pierwszy kontakt z pilka. celny strzal i zrobilo sie juz tylko 1:2. A pozniej juz bylo tylko lepiej. Wszyscy u nas zagrali fajnie, ja w sumie strzelilem 5 brameczek i wygralismy roznica 3 goli, chyba bylo 11:8 czy jakos tak. Wynik w sumie to sprawa drugorzedna, chodzilo o to, zeby sie sprawdzic na tle jakiegos fajnego rywala, ale z drugiej strony kazde zwyciestwo powoduje, ze zaraz micha mi sie cieszy, samoocena wzrasta i w ogole jest zajebiscie:)

19.09.2009 - Tenis

W weekend byla piekna pogoda, no to trzeba bylo ja wykorzystac i zagrac jeszcze w tenisa. Zrobilem ustawke z tatkiem i pogralismy. Slonce walilo niemilosiernie, ale gralo sie super. A jak sie gralo super to i wynik byl godny:) Wygralem 6:3, 6:3, 6:2, cale poltorej godziny na pelnym gazie. Ciekawe czy jeszcze pogoda dopisze i bedzie mozna troche pograc, czy to juz koniec dobrej pogody...

czwartek, 17 września 2009

17.09.2009 - Tenis

Dzis bylem pograc w tenisa z Krzysiem. Wygralem 6:1, 6:1, 6:1, ale wazniejsze od wyniku bylo samo spedzenie poltorej godziny na sloneczku w plenerze. Moze to byla jedna z ostatnich okazji polatania po korcie w samych galotach:)

16.09.2009

Dystrykt 9 (District 9) (2009) - Kino - 9/10 !!!

reżyseria: Neill Blomkamp,


Obsada:

Jason Cope : Christopher

wtorek, 15 września 2009

14.09.2009

Brüno (2009) - DivX - 6/10

reżyseria: Larry Charles,

scenariusz: Anthony Hines , Dan Mazer.

Obsada:

poniedziałek, 14 września 2009

11.09.2009

Bękarty wojny (Inglourious Basterds) (2009) - Kino - 9/10 !!!

reżyseria: Quentin Tarantino,

scenariusz: Quentin Tarantino.

Obsada:

Brad Pitt : Porucznik Aldo Raine

Christoph Waltz : Pułkownik Hans Landa

Eli Roth : Sierżant Donny Donowitz

Til Schweiger : Sierżant Hugo Stiglitz

Diane Kruger : Bridget Von Hammersmark

Daniel Brühl : Frederick Zoller

10.09.2009 - Tenis

Rewanz z ojcem sie udal!:) Na poczatku okazalo sie, ze musimy grac na korcie ziemnym, bo jakas suka wynajela komus innemu kort, ktory zarezerwowalem. A te korty ziemne sa takiej sobie jakosci, po kilkunastu minutach grania pilka czasami odbijala sie nie w tym kierunku, w ktorym powinna, dlatego trzeba bylo byc caly czas czujnym jak wazka. Ale nie takie klopoty sie pokonywalo i po poltorej godzinie gry na mega maksa wygralem 6:4, 6:1, 7:5. Jest pieknie!:)

środa, 9 września 2009

08.09.2009 - Tenis

Nastepny pojedynek z Jacusiem, ktory tym razem wygladal inaczej z jednego wzgledu. Rano nie poszedlem do pracy, tylko umowilem sie z Grzybkiem o 6:00 rano na ryby. Na rybach bylem do 12:00, w tym czasie spozylem 6 browarow i na 15:30 pojechalem na korty. Na kortach wypilem jeszcze 2 browarki, i tych 8 piw oczywiscie spowodowalo to, co musialo sie stac. Pierwszego seta wygralem spokojnie 6:3, ale w drugim secie, od tego jebanego piwa zrobila sie bomba i zaczalem miec klopoty z trafieniem w kort. Prowadzilem juz 5:2 i brakowalo jednego gema do wygrania meczu, ale wtedy zaczalem grac, jakbym mial pierwszy raz w reku rakiete. 3 gemy z rzedu dla Jacusia, zrobilo sie 5:5, pozniej jakims cudem wygralem jeszcze jednego gema (co swiadczy o jego poziomie), pozniej przegralem nastepnego, zrobilo sie 6:6 i zagralismy tie break'a. Wyciagnalem w nim do 6:6 i przegralem ostatnie 2 pilki napierdalajac albo w siatke albo nie trafiajac w kort. Chuj do dupy takie granie bedac najebanym, obiecalem sobie, ze zdarzylo sie to ostatni raz, szkoda czasu i nerwow (glownie to drugie). Dzis umowilem sie z ojcem na czwartek na nastepny pojedynek. Biore na kort wode mineralna, czuje ze znowu bedzie niezly meczyk:)

04.09.2009 - Tenis

Mega potyczka z ojcem, po ktorej doszedlem do wniosku, ze tylko pojedynki z lepszymi od siebie moga spowodowac, ze poprawie swoje umiejetnosci, a granie i wygrywanie ze slabszymi przeciwnikami (patrz Jacus), oprocz watpliwej satysfakcji daje niewiele, a wprost przeciwnie. Przyzwyczajony do tego, ze przebijanie pilki na druga strone siatki przynosi latwe punkty zaczalem pojedynek z tatkiem i z pilki na pilke bylo coraz gorzej. W pierwszym secie jeszcze doprowadzilem do tie break'a, ktorego przegralem, czyli set skonczyl sie przegrana 6:7. Drugi set to juz koszmar, ojciec nie psul zadnych pilek, a ja gralem coraz bardziej niecierpliwie...skonczylo sie tym, ze przegralem tego seta 2:6. W ostatnim secie postawilem wszystko na jedna karte, zaczalem grac dokladne, mocne pilki, no i udalo sie wygrac 6:1. Czyli caly mecz przegrany 1:2. Duzo czesciej musze grac z ojcem, takie potyczki moga przyniesc na przyszlosc wiele dobrego:)

środa, 2 września 2009

01.09.2009 - Tenis

Wczoraj odbyla sie nastepna potyczka z Jacusiem. I znowu tym razem obylo sie bez wiekszych problemow. Wygralem 6:0, 6:4, 6:1 i jeszcze zdazylismy zagrac kawalek nastepnego seta, ktory wygralem 4:2. Sposob na Jacusia jest prosty, caly czas walic mu pilki na bekhend, ktory ma duzo slabszy od forhendu i z ktorego nie jest w stanie w zaden sposob skontrowac. A jak juz stoi w rogu bekhendowym to wtedy wystarczy tylko trafic w drugi rog i punkt zdobyty. Jak w koncu jakims cudem zaczne trafiac za kazdym razem tam, gdzie chce, zeby pilka poleciala, to juz w ogole bedzie elegancko:) Nie ma to jak od czasu do czasu pomyslec na korcie. Kiedys przeczytalem, ze w tenisie praca nog jest rownie wazna jak praca mozgu, zgadzam sie z tym w zupelnosci:)