środa, 11 czerwca 2008

Podsumowanie dnia - 10 czerwiec (wtorek) i 11 czerwiec (sroda)

Rano pojechalem do Patryka dalej na akcje "dom". Skosilem reszte ogrodu, poscinalem pila spalinowa pare drzewek, w miedzyczasie spozylem 2 browarki i pojechalem do roboty. A po robocie na ostatnie zakupki przed wyjazdem. Kupilem koszulke, namiot i po takich zakupach uznalem ze mozna jechac:) Szybko do domu, a w domu akcja "mapy". Siedzialem przez caly wieczor i drukowalem mapy z droga, ktora mamy jechac, polaczenia Bratyslawy z Wiedniem, itp. Wszystko przygotowane na tip-top. Po drodze ogladnalem Hiszpania - Rosja (4:1) i Grecja - Szwecja (0:2) i poszedlem spac.
Dzis rano polecialem do pracy, pozniej na 12:00 do dentysty. Pani zrobila szybciutko dwojke i powiedziala zebym sobie odpoczal, i ze za jedynki wezmie sie po wakacjach. Nie powiem, bardzo sie ucieszylem z takiego podejscia do sprawy:) Pozniej wrocilem do roboty, troche popracowalem, po 13:00 przyjechal obiad, az tu nagle Patryk mowi, ze ma prosbe, czy nie moglbym pojechac na Baluckiego i pomoc jego tatkowi wyladowac lawete drewna na opal. Jakies obszczymurki, ktore lataly dach mialy to zrobic, ale dali drapaka. No to mowie, ze nie ma problemu, wsiadlem w taxi i pojechalem. W godzinke wyladowalem przyczepe drewna, kurwa, ile ja juz tam sie nauczylem przez te 3 dni:) Podkasiarke obsluguje, jakbym sie z nia urodzil, pila spalinowa nie ma przede mna zadnych tajemnic, dzis pierwszy raz w zyciu wozilem cos taczka i szlo elegancko, na starosc normalnie drugi fach w reku jak znalazl, jako pomocnik na jakiejs budowie, rewelacja:) Pozniej podjechal Krzys z Peszkiem, pojechalismy kupowac euro na podroz. Juz z kasiora w reku z powrotem do domu, ostatnie przygotowania do podrozy, w miedzyczasie ogladniety meczyk Portugalia - Czechy (2:1). Pozniej ruszylem do Grzybka po aparat fotograficzny. Mam w planie zrobic mnostwo fotek dokumentujacych nasza wyprawe stulecia:) U Grzybka spozylem piwko i polecialem do domu. Teraz siedze, klepie te pare slow. zaraz ide dac nurka do wanny, spakowac sie do konca i ok 22:00 ma podjechac ekipa. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie OK i ze w sobote skrobne pare slow i kilka pierwszych wrazen z pozdrozy. A wiec, komu w droge, temu...

Brak komentarzy: