piątek, 27 czerwca 2008

Podsumowanie dnia - 26 czerwiec (czwartek)

Dzien bez historii. Rano polecialem do pracy a po pracy grzecznie prosto do domu. Siadlem do kompa i przygotowalem trase na piatek na wypad integracyjny. W piatek ruszamy (cala firma 3P wraz z rodzinami i osobami towarzyszacymi, razem 45 osob), cel wyprawy: Ranczo Zenobia kolo Rewala:) Cala trasa zostala rozpisana na czynniki pierwsze, jak sie gdzies zgubimy to bedzie znaczylo, ze jestem nurek. Pozniej pojechalismy na Budziszynska, trzeba bylo oddac psa na przechowanie do babci Jadzi:) A wieczorkiem wzialem sie za pakowanie, przygotowanie sprzetu sportowego, trzeba bylo ogolic ryja, zeby wygladac jak czlowiek a nie jak bum. I w czasie tego wszystkiego jeszcze trzeba bylo poogladac drugi polfinal, Rosja - Hiszpania. Kurwa, jak zwykle wygrali Ci co nie trzeba (Espaniole jebneli Ruskow 3:0), bylem za kacapami, ale zagrali tak, jakby od meczu z Holandia nie robili nic innego tylko pili. Na bank pili, bo co moze robic Rusek jak ma troche wolnego czasu. W finale Hiszpania gra z Niemcami, chyba trzeba bedzie byc za szkopami, bo tej pory ci za ktorymi bylem to prawie zawsze przegrywali, lipa jak chuj. Jak se pomysle ze Niemcy moga miec mistrza to mnie krew zalewa, ale co tam, nie ma co sie przejmowac takimi drobiazgami, trzeba wyczyscic umysl od wszelkich zmartwien i rozterek, bo caly weekend u Zenobi szykuje sie bardzo, ale to bardzo elegancko. Positive think!

Brak komentarzy: