niedziela, 16 marca 2008

Podsumowanie dnia - 14 marzec (piatek), 15 marzec (sobota) i 16 marzec (niedziela)

W piatek rano polecialem jeszcze raz do dentysty, jak zwykle trafilem znowu do kogos innego. Tym razem do zakreconej studentki, ktora kazala mi otworzyc dzioba, zerknela do srodka i sie pyta gdzie sa szwy. Ja pierdole, nie daje z nimi rady. Tlumacze jej, ze szwy mi juz wczoraj sciagnieto, a teraz przyszedlem na zmiane opatrunku. Widocznie te wczorajsze chujki nie napisaly w mojej karcie co zrobili bo im sie nie chcialo (albo moze nie potrafia pisac, kto ich tam wie). Przeplukala mi tam cos ponownie, zalozyla nowy opatrunek i koniec. Polecialem do pracy, popracowalem, pozniej szybko do domu, bo wieczorem w planie bylo wyjscie do KJ-a. Pojechalismy z Bimbeltem i jego Kasia, mialo byc jeszcze pare osob, ale w koncu wyszlo na to ze bylismy w czworke. Posiedzielismy, pogadalismy, wypilem pare piwek (nie wiem dokladnie ile bo gdzies po drodze stracilem rachube, pewnie bylo tego kolo 7-8 Heinekenow + 1P) i przed 2:00 pojechalismy do domu. W sobote rano mialem wstac i ogladnac kwalifikacje F1, bo wystartowal nowy sezon. Okazalo sie niestety, ze pomimo nastawionego budzenia na 4:00 obudzilem sie po 9:00. Widocznie na tej nocnej bombie nacisnalem guzik i poszedlem spac dalej. Jak wstalem, pierwsze co zrobilem to polecialem do kompa zerknac jak wypadl Robert. I co? I pieknie! 2 miejsce w kwalifikacjach i start w sobote z pierwszej linii (po raz pierwszy w karierze). Dzien sie zaczal rewelacyjnie i w ogole caly byl nienajgorszy, uplynal na slodkim "nic nie robieniu":) Pozniej przez caly dzien sie byczylem, wieczorem ogladnalem filmik w TV i poszedlem spac. A w niedziele rano juz budzik zadzialal i wstalem o 5:15. I jak to zwykle bywa, czlowiek sie poswieca, a pozniej sie okazuje ze z wyscigu lipa:( Robert nie dojechal do mety, po mojemu to znowu szkopy go przewalily, zle dobrana taktyka, troche pecha i chuj do dupy, a miejsce na pudle bylo prawie pewne. Po wyscigu polozylem sie jeszcze spac, jak wstalem to zjadlem sniadanko i znowu leniuchowanie. Nadrobilem zalegla prasowke, nagralem jakies plytki, poogladalem Justyne Kowalczyk ktora w biegu na 10 km w Pucharze Swiata zajela rewelacyjne 2 miejsce, pozniej rodzinne wyjscie na obiad do pizzerii, podjadlem, wypilem 1 Lecha, a po przyjsciu do domu ogladnalem najpierw jeden filmik na kompie, a pozniej wieczorem staly punkt wieczoru, czyli "PitBull" na TVP2:)

Brak komentarzy: