czwartek, 20 marca 2008

Podsumowanie dnia - 19 marzec (sroda)

W srode rano troche bolal leb, ale co zrobic, trzeba bylo wstac, zebrac sie w sobie i ruszyc popracowac. Po pracy polecialem do domu, okazalo sie ze znowu zapomnialem zabrac z pracy kabla zasilajacego do laptoka. Drugi raz juz to sie zdarzylo, zaczyna mnie to niepokoic. Jakies dziury we lbie mi sie robia czy jak? Tzn to, ze sie robia, to zdaje sobie z tego doskonale sprawe, ale do tej pory jakos mi to nie przeszkadzalo w funkcjonowaniu, trzeba bedzie cos z tym zrobic (hmmm, tylko co?:) Zadzwonilem do Bimbelta bo jeszcze byl w robocie zeby wzial kabel ze soba to podejde pozniej do niego. Popracowalem tak dlugo az bateria siadla, czyli jakies 2,5 h, a pozniej podjechal Grzybek i trzeba bylo zrobic akcje. Pojechalismy do Szwagra do roboty po auto, Szwagier mial wymienic olej, jakies filtry czy cos takiego, chuja sie na tym znam. Odebralismy, odstawilismy auto pod dom, i ruszylem do Grzybka. Po pierwsze trzeba bylo postawic jakies piwko z podziekowaniem za udzial w akcji, po drugie Grzybek mowil, ze ma u siebie Eurosport 2, a tylko tutaj pokazywali mecz Agi Radwanskiej z Kuzniecowa w cwiercfinale turnieju w Indian Wells, po trzecie mialem sobie u niego zeskanowac jakis papierek, a po czwarte wytlumaczyc mu tajniki Nero, bo chlopina nie daje sobie rady. A poza tym, czekalem na telefon od Bimbelta ze juz jest w domu i moge podejsc po kabel. Po przyjsciu do Grzybka okazalo sie, ze jednak Eurosportu 2 nie ma, ale nic to, wypilem 3 Heinekeny + 1P, zeskanowalem papierek, pokazalem Grzybkowi "tajniki" Nero, i na to wszystko zeszlo tyle czasu, ze w koncu do Bimbelta po kabelek nie doszedlem:) Pozniej szybko do domku zeby zdazyc na "You Can Dance", poogladalem, czasem fajne laski pokazuja:) a w miedzyczasie na necie sledzilem sytuacje w lidze angielskiej. Jak juz sie wszystko pokonczylo poszedlem na zasluzony sen...

Brak komentarzy: