niedziela, 9 marca 2008

Podsumowanie dnia - 7 marzec (piatek) i 8 marzec (sobota)

Weekend uplywa pod znakiem szprycowania sie Ketanolem. Szczeka boli caly czas, jedzenie przychodzi z trudem, ciagly zajebisty dyskomfort. W piatek jakos usiedzialem w pracy, pozniej do domu, w domu odpoczynek, staralem sie nic nie robic, bo nawet jakbym chcial cos porobic to stan psychiczny i fizyczny uniemozliwilby realizacje nawet najbardziej misternych planow. Mialem nadzieje, ze w sobote bedzie juz znacznie lepiej, a tu lipa. Rano polecialem zrobic zakupy, pozniej przyjechal Misiu i pojechalismy do jego ziomka podlubac przy kompie. Pozniej podjechalem na Starowke, i razem z Misiem, Mysza i Dzordzem ogladnelismy meczyk w Desperado. Zastanawialem sie czy pic jakies piwko, czy nie wyjdzie z tego jakas zabojcza mieszanka (antybiotyk + Ketanol + alkohol), ale w koncu sie przemoglem i wypilem 2 piwka. Jakos przezylem, po meczu pojechalem do domu i znowu dogorywalem cale popoludnie. Wieczorem jednym okiem ogladnalem w TV film i poszedlem spac.

Brak komentarzy: