niedziela, 20 stycznia 2008

Podsumowanie dnia - 19 styczen (sobota) i 20 styczen (niedziela)

Dochodzi 20:00, niedzielny wieczor, w koncu mam czas zeby usiasc i napisac jak minal weekend. Oj, byl bardzo intensywny. Po zarwaniu nocy z piatku na sobote (wiadomo, tenis:), w poludnie pojechalem z dziewczynami do kina na Skarb Narodow 2 (opis w nastepnym poscie). Przed wyjsciem ogladnalem jeszcze do konca mega emocjonujacy pojedynek tenisowy Rogera Federera z Janko Tipsarevicem z Serbii, kurde, jeszcze dzien wczesniej nie wiedzialem, ze taki koles w ogole istnieje, a tutaj gosc pokazuje niesamowite umiejetnosci. Ledwo ledwo Roger wygral ten pojedynek, ale emocje byly niesamowite. 5 setow, 4,5 godziny walki, masakra. Serb to w ogole przesadzony jest, ma na sobie wytatuowane jakies teksty z Dostojewskiego, czyta Nietzsche'go, i do tego wszystkiego okazalo sie ze zajebiscie gra w tenisa. Normalnie zuch:)
W kinie wypilem sobie 1 Bosmanka, pozniej na szybkiego do domku, bo wieczorkiem mial przyjsc Bimbelt z Kasia podlaczyc mi nowego routerka (ten stary okazal sie pazdziochem do wymiany) i od razu ogladnac siatkowke. Routerek zostal zrobiony w 3 minuty, pozniej siedlismy do meczu oczywiscie z piwkiem w reku:) Zlotka jak zwykle pokazaly klase, wygraly w polfinale z Serbkami po dramatycznym pojedynku:) Z Bimbeltem wypilem 6 Bosmankow + 1P, pozniej nastawilem budzik na 4:00 zeby w nocy ogladnac Endrju Golote:) Jak wstalem to sie okazalo ze chwile wczesniej Marta Domachowska pokonala Chinke i awansowala tak jak wczesniej Aga Radwanska do IV rundy Australian Open! Kurde, same sportowe sukcesy, to se pomyslalem, ze nie ma opcji, zeby Endrju polegl i tak tez sie okazalo:) 12 rund niesamowitej walki, oklep szedl z obu stron, naprawde emocji co nie miara:) A dzis pojechalismy do mojej Mamy i tesciow, zeby kluchy mogly zapodac kwiatka, bo w poniedzialek i we wtorek Dzien Babci i Dziadka. Od razu mus bylo ogladnac final w siatke, Zlotka graly z Ruskami. O jezu, jakie te kurwiny brzydkie, a hitem byla "pani" ktora sie nazywa Kulikova. Buhahaha, takiego stwora chyba jeszcze nie widzialem:) Po zajebistej pieciosetowce nasze panie przegraly 3:2, ale pelen respect dla ich postawy, jak zwykle pokazaly charakter, po przegranych dwoch pierwszych setach podniosly sie, wygraly dwa nastepne i dopiero w tie break'u ruskie pokraki okazaly sie lepsze (a moze po prostu mialy troche wiecej szczescia). Ale spoko, jak nasze slicznoty zagraja tak w maju na ostatnim turnieju kwalifikacyjnym to na spokojnie awansuja do Pekinu:). W czasie meczu wypilem 3 Heinekeny i pare kielkow razem z tesciem:) Aha, jeszcze w tym samym czasie co Zlotka grali pilkarze reczni, wygrali z Czechami i awansowali do nastepnej rundy Mistrzostw Europy:) No i tyle jezeli chodzi o aktualny weekend, na dzisiejszy wieczor zostaly jeszcze do ogladniecia 2 odcinki "Odwroconych" i znowu chyba zarwana nocka:) Oczywiscie chodzi o tenisa, Aga i Marta beda graly o wejscie do cwiercfinalu, znowu zapowiadaja sie wielkie emocje:)

Brak komentarzy: