poniedziałek, 28 stycznia 2008

Podsumowanie dnia - 25 styczen (piatek), 26 styczen (sobota) i 27 styczen (niedziela)

Weekend uplynal pod znakiem nie dzialajacego netu w domu (stad brak mozliwosci biezacego aktualizowania bloga). Zjebana firma BTS Net, czyli moj dostawca intenetu tlumaczy sie, ze wichura zlamala maszt i naprawa musi troche potrwac. Kurwa zesz jego mac, mamy XXI wiek, sa sposoby na szybsze zalatwienie takich usterek, mija 48 godzin od momentu gdy mnie odcielo od swiata, net podobno dalej nie dziala, co za jebane leszcze:(
Dobra, koniec nerwow, nie ma sensu sie wkurwiac, lepiej spokojnie napisac co sie dzialo przez te 3 dni.
W piatek po pracy polecialem szybko do domku, bo trzeba bylo troche odpoczac, wyszykowac sie i wieczorem ruszyc do Kafe Jerzy. Zorganizowalismy male spotkanie, cos a'la "pozeganie Pinia", ktory w niedziele wyjezdzal z powrotem na emigracje na wyspy. No i jak to zwykle bywa przy takich okazjach, nie skonczylo sie na jednym piwie:) Wypilem cos kolo 6 Heinekenow, dokladnie nie pamietam, bo gdzies po drodze stracilem rachube:), obylo sie bez zadnych P (niestety zapasy sie skonczyly, i za bardzo aktualnie nie ma gdzie kupic). Musze powiedziec, ze nawet potanczylem, Tatinek zapodawal hity w stylu "Czarne oczy" itp:)
W sobote rano meczyl kac, wiec samopoczucie przez dluzszy czas bylo do dupy, co potegowal jeszcze zjebany internet i zjebany telefon (spadl mi na ziemie, milczy teraz jak zaklety i musze sie poslugiwac jakims zastepczym ogryzkiem:( Dopiero jakos tak pod wieczor poczulem sie lepiej, tak wiec wieczorny seans filmowy odbyl sie juz w lepszym nastroju. A w niedziele jedyna rzecza ktora zrobilem to odwiezienie razem z Krzysiem Pinia na lotnisko (tzn Krzys jechal, a ja towarzyszylem:) Po drodze na lotnisko i z powrotem wypilem sobie 3 Becks'y, Piniek nie byl w zbyt dobrym nastroju, ale nie ma co sie dziwic, znowu pare miesiecy na zeslaniu. Aktualna wersja jest taka, ze ostatecznie wraca gdzies tak w maju - czerwcu, konczac emigracyjna kariere na wyspach. Po powrocie z lotniska zjadlem obiadek, polozylem sie troche spac, a wieczorkiem ogladnalem ostatni odcinek "Odwroconych" i film, o ktorym za chwile:)

Brak komentarzy: