poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Podsumowanie dnia - 24 kwiecien (czwartek) - 27 kwiecien (niedziela)

I znowu narobily sie zaleglosci. W pracy nie daje rady pisac na biezaco bo roboty tyle, ze nie ma kiedy. W domu z kolei prawie nie siedze przy kompie, co rusz jakis mecz ogladany w knajpie, pogoda coraz piekniejsza, to w domu sie rzadko siedzi. Na nic nie ma czasu, nawet kupka gazet do przeczytania rosnie z dnia na dzien. A bedzie z tym czasem pewnie coraz gorzej, no bo niedlugo lato, non-stop w TV jakies emocje sportowe (decydujace mecze Manchesteru w lidze i LM, pozniej rozne eliminacje naszych druzyn do Igrzysk Olimpijskich, pozniej ME w pilce noznej, pozniej Igrzyska:) A o ogladaniu jakichs filmow w wiekszych ilosciach to mozna w ogole zapomniec. Czyli prowadzenie tych bazgrolow w najblizszym czasie pewnie bedzie jednak skrotowe.
W czwartek (kurde, co ja robilem w czwartek...) chyba nic nie robilem. Odpoczywalem po srodowych emocjach pilkarskich. A moze cos robilem, ale nie pamietam (dziury we lbie robia swoje:)
W piatek po pracy polecialem do domu, trzeba sie bylo wyszykowac bo wieczorem ruszylismy do KJ-a na imprezke. Zabralismy Grzybka, przyszli jeszcze Szelagiewicze, przewineli sie jeszcze Mysza z Beata, pokazal sie na chwile Martin. Nie wiem ile wypilem, ale na pewno mniej niz wynikalo z rachunku. W/g niego wypilem z Grzybkiem 29 piw:) Kurwa, moge troche wypic, ale chyba nie az tyle. Kelnerka powiedziala ze mogla sie pomylic, kurwa, co za tupet. Poszly jeszcze 2P, zrobila sie standardowa bomba, nic nowego.
W sobote rano polatalem w ta i z powrotem po Zdrojach. Tu zakupy, tam poczta, tu nastepne zakupy. Na 13:00 zrobilismy ustawke u Francuza na ogladanie MU - Chelsea. Przyszedl jeszcze Goly, Mysza i Misiu. Poogladalismy, popilismy (znowu nie pamietam ile wypilem, cos kolo 4 piw + 1P) i do domu. A w domu wieczorem w TV ogladalem wszystko co sie da. 4 filmy pod rzad, jeden po drugim, niektore na zakladke, wszystkie juz kiedys ogladalem, ale to filmy z gatunku tych, ktore mozna ogladnac co jakis czas i sie nie nudza. Spac poszedlem ok 2:30.
W niedziele rano pojechalismy do tesciow na dzialke, po drodze jeszcze zahaczylismy o myjnie, bo auto bylo juz mocno zapuszczone. Na dzialce wypilem 3 piwka, ogladnalem Kubice, zjadlem obiad, troche pospalem. Pozniej pojechalismy do domu, chwilke odsapnalem i na rowerze z Aska podjechalismy na druga dzialke, Grzybkowa:) Tam troche porobilismy z Grzybkiem, trzeba zaczac robic jakis porzadek, wypilem 2 piwka i z powrotem do domu. Wieczorem Pitbul i spac.

Brak komentarzy: