środa, 9 kwietnia 2008

Podsumowanie dnia - 7 kwiecien (poniedzialek)

Poniedzialek zaczal sie jakos tak melanzowo, a pozniej to bylo obowiazkow co nie miara. Chlopaki w robocie caly tydzien odbebniaja jakies szkolenie i dlatego w biurze pusto. Praktycznie tylko ja, Macek i Natalia, a reszta przychodzi dopiero na 13:00. Cisza, spokoj, zycie toczy sie jakby wolniejszym tempem. Ale za to po robocie gonitwa po miescie. Najpierw polecialem do bankomatu, pozniej zaplacic rate do Invest Banku (ja pierdole, ostatnia rata jednego z kredytow, miod na serce:), pozniej odebrac telefon od Narcyza. Przez dluzszy czas latalem z ogorkiem Nokia 3310, bo moj ulubiony phone 6310i byl w naprawie (uszkodzony glosniczek czy cos takiego). Dal cynk ziomus od Narcyza ze juz naprawiony, pytam jakie koszta, okazalo sie ze mam rzygnac 50 zika. Pytam sie czemu tak duzo, mowi ze jak przyjde to zobacze dlaczego. No to poszedlem, a tu sie okazalo, ze mam zalozona nowke sztuke obudowe (tamta pozostawiala delikatnie mowiac wiele do zyczenia), naprawiony glosnik, cos tam jeszcze zregenerowane, telefon wyglada jakby zszedl przed chwila z tasmy produkcyjnej:) Zaplacilem 50 zigla, podziekowalem i ruszylem dalej. Nastepny punkt na trasie to kino Helios. Trzeba bylo kupic bilety na koncert U2 3D na wtorek. Na razie nie pisze szczegolow, jak ogladne to zapodam wrazenia, ale pewnie bedzie niezle;) Kupilem 4 bilety, bo bylo w planie ruszyc z Bimbeltem i Kasia. A pozniej to juz prosto do domu, jak sie polozylem to lezalem do samego wieczora. Wczesnie polozylem sie spac bo na nic nie bylo ochoty, zebym wiedzial co sie bedzie dzialo nastepnego dnia to bym sie w ogole nie kladl...

Brak komentarzy: