środa, 30 kwietnia 2008

Podsumowanie dnia - 30 kwietnia (sroda)

Dzien sie jeszcze nie skonczyl, ale pisze juz podsumowanie, bo jutro rano wyjazd na majowke i pewnie nie bedzie juz czasu zeby usiasc i cos napisac.
Rano wstalem na kacu, pic sie chcialo jak skurwysyn, patrze, a w domu z zimnych napojow tylko woda, nic wiecej:( Nienawidze pic wody na kaca, zaraz mi sie chce rzygac. Otwieram lodowke, a tam znalazl sie jakis zagubiony browar. No to se otworzylem i wypilem, co tak bedzie lezec, samo jedno:) Od razu troche lepiej sie zrobilo. Jakos sie w sobie zebralem i polecialem do roboty. A dzien zapowiadal sie wariacko. Po pracy szybko do Zdrojow, odebrac dziewczyny z cwiczen. Pozniej do domu, chwilke odsapnalem i pojechalem z Asia na Pomorzany zawiesc Gaje do babci Jadzi. Przy okazji odwiedzilem Konia, poinstalowalem mu pare programow, wypilem Bosmanka i Koniu nas odwiozl do domu. W domu zrobilem troche porzadkow i wzialem sie za pakowanie. Nie lubie zajebiscie pakowac sie przed wyjazdem, ale co bylo zrobic, mus to mus. Przy okazji ogladnalem "You Can Dance" i drugi polfinal Ligi Mistrzow, niestety jebana Chelsea pokonala Liverpool i zagra w finale z Manchesterem. Kurwa, ja chyba tego nie przezyje, gdybysmy (odpukac) przegrali, nawet o tym nie mysle:( No i mamy teraz 23:50, zaraz sie klade spac, mam nadzieje, ze jak zwykle majoweczka w Swinoujsciu bedzie very udana, zeby tylko dopisala pogoda. Nastepny wpis juz po majowce, po przyjezdzie...

Brak komentarzy: