
Pare minut do konca, Manchester nie schodzi praktycznie z polowy przeciwnika, ale bramki to nie przynosi... Sedzia przedluza mecz o 3 minuty, i nagle, byla gdzies tak 92 minuta, 45 sekunda, sedzia zaraz ma gwizdac koniec meczu, Manchester wywalczyl rzut rozny... Wiadomo, ze po roznym sedzia skonczy mecz... Cala druzyna United w polu karnym przeciwnika, lacznie z Van der Sar'em... Jest juz prawie 94 minuta, gdy Nani wykonuje rzut rozny, pilka trafia do Teveza i ten strzalem z 5 metrow umieszcza pilke w siatce Tottenhamu! Gooooooool!!! Cudownie!!! Arcywazny punkt uratowany!!! Oj, nakrzyczalem sie troche ze szczescia:))) I to jest wlasnie piekno pilki noznej, z sekundy na sekunde zmienia sie sytuacja na boisku, a czlowiek nagle robi sie szczesliwy, a doslownie przed chwila ogarniala go rozpacz i zwatpienie.
Jak to pieknie zaspiewal kiedys Rysiek Riedel: "... w zyciu piekne sa tylko chwile, dlatego czasem warto zyc, dlatego czasem warto zyc..." :)))
http://sport.onet.pl/74327.1,1248702,1685064,,anglia_mu_cudem_uratowal_punkt__rasiak_sie_nie_doczekal,wiadomosc.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz