Poniedzialek jak to poniedzialek, minal, bo innego wyjscia nie bylo. W robocie mega mega sporo pracy, nie ma czasu zeby w nosie podlubac, po pracy na chwile do Golego do KJ-a, wpadl tez Mysza, wypilem 2 Heinekeny i pojechalem do domu. W domu jak siadlem do kompa, to wstalem kolo polnocy i poszedlem spac. Po drodze oczywiscie mala przerwa na pierwszy odcinek "The Lost", sezon 4. Oj, dzieje sie, dzieje:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz